Artrosis Odi et Amo (digital) 1. Sabat Tam, gdzie gaśnie dzień i zasypia słońce Znajdziesz mnie, lecz ciebie zaklinam Jeśli jeszcze raz staniesz na mojej drodze Wiedz! – ja nie zapominam. Tam , gdzie gaśnie dzień i zasypia słońce Celnie cios zadaję, najtęższy kark zginam Jeśli nie chcesz być, jak owad zdeptany Odejdź! - bo nie zapominam 2. Nasze Requiem Znów sen nie przychodzi, choć tak bardzo chcę Wciąga nas ocean niewiadomych To gra nasze requiem W ogniu słów i myśli nierozgrzeszonych W dotyku dłoni chłodna pustka Na nic już twych zapewnień kojący dźwięk Fałszywe słowa sznurują usta Przy tobie tak wiele nauczyłam się Teraz wreszcie wiem jak to było złe Spijać z twoich ust wyznania, wiem Mój przerwany sen znów rozpłynął się W życia wartki nurt wkrótce skoczę sama Teraz kończy się tak banalną kodą Nasza wspólna pieśń – ja z tobą W dali tam pobrzmiewa ulatując gdzieś Gdzie już nie ma nas, nasze requiem 3. Odium W twoich zbrodniach grzęznę pajęczynie Zimną krwią płacze dusza zbrukana Wet za wet! Wykrzyknę kiedy przyjdę Wiedz, że w końcu padniesz na kolana Już od dawna nie wiem co to litość Lecz ty też nie byłeś litościwy Nie wiesz jak zbrukałeś słowo miłość Dziś odpłacisz wszystkie swoje winy Moje sny znów powrócą Zginie ból nieprzytomny Wzlecę tam, gdzie niepamięć zgładzi lęk Nowych dni znów odkryję słodki smak Odmieniona już 4. Nie Zostało Nic Nieopisany ból w żyłach rozlał się Sama już nad przyszłości plamą pochylasz się nie dostrzegasz nic Lecz to nieważne, bez znaczenia już Bo kiedy zaśniesz on wróci tu Wołasz choć nie chce słuchać już Twojego żalu zimny i przewrotny los Co dzień na wiatr rzucanych próśb Najskrytszych marzeń i ukrytych trosk Tak bezlitośnie startych w pył Tych kilka chwil, dla których Warto było żyć Wracasz do dni gdy miałaś wszystko Lecz to nieważne Nie zostało nic 5. Za Późno By Śnić Niespodziewanie skończył się twój sen Urzekający barw kaskadą Nieposkromionej żądzy poddajesz się Wpadając w wir pikujesz na dno Tam nie ma już nic Tam serce mrozi żal Za późno by śnić Każde wyznanie – łabędzi śpiew, ciche konanie Chcesz czy nie wybrałeś jedną z tak wielu czar Przez obojętność pijesz swój żal Do dna! sam Tam nie ma już nic Tam serce mrozi żal Za późno by śnić 6. Odi Et Amo Bezwzględna prawda płoszy sen Tu niepotrzebne słowa Kochając nienawidzę Cię Choć chciałam kochać Odi et amo Nie czekam na cud Odi et amo Przestaję czuć W głaz zastyga serce Nie będę płacić za twój raj Nie chcę już więcej w okruchach wspomnień szukać nas To bez znaczenia Nie pytaj więc "Co będzie teraz?" Gdy odpowiada gniew Odi et amo... Odi et amo... Odi et amo... Bezduszna spowiedź chłodnych ust Jak śmierci pocałunek Kochając nienawidzę już Inaczej nie umiem Odi et amo Nie czekam na cud Odi et amo W głaz zastyga serce Nie będę płacić za twój raj Nie chcę już więcej w okruchach wspomnień szukać nas To bez znaczenia Nie pytaj więc "Co będzie teraz?" Gdy odpowiada gniew Odi et amo... Odi et amo... Odi et amo... Nie pytaj teraz, gdy Odpowiada gniew 7. W Imię Nocy Woła z oddali, lecz czuję ją blisko Nieokiełznaną i delikatną tak Gdy się pojawi, zabierze wszystko Mój chaotyczny świat Oddam jej wszystko co mam O tobie sen, mój zwykły świat Gdy się pojawi, zabierze wszystko Choć woła z oddali, czuję ją blisko Dzisiaj też przyjdzie by spotkać mnie W chłodu lekkim powiewie Noc konwaliowa całuje mnie Tuląc do siebie Odkryłam piękno w jej melodii burz I lśnienie w cyrkoniach z rosy Szczęśliwa – bo nie sama już W objęciach nocy 8. Błądzić Ludzka Rzecz Biec za tobą, szukać cię To jak gonić wiatr, kiedy cisza dookoła Czcze wyznanie „kocham cię” – te dwa głupie słowa… Błądzić ludzka rzecz Tracę siłę, tracę wiarę To minęło, nie chcę więcej Być posłuszną nie swej woli Pielęgnując swą niepamięć Czuję jak umiera serce Błądzić ludzka rzecz Już nie szukam Cię jak kiedyś Musisz mi wybaczyć to, bez emocji i bez łez Mrużąc oczy znów patrzę w słońce Jak zachodzi całując zmrok Błądzić ludzka rzecz Wraca siła, wraca wiara Wraca spokój, mogę wreszcie Być posłuszną swojej woli Pielęgnując swą niepamięć Czuję jak ożywa serce Błądzić ludzka rzecz 9. Laudanum Otwarta na strach Otwarta na ból Obmywam swą twarz W potoku złych słów Już nie wiem jak żyć Czy dalej w tym trwać? Zapomnieć co złe? Odbić się od dna? Jak żywa pochodnia płonę wewnątrz tam Gdzie topi się miłość, gdzie ginie mój świat Tak niepodobna do tamtej sprzed lat Mój głośny śmiech odczarowałeś w płacz Tak chciałam cię kochać… Jak laudanum krążysz w mojej krwi Nieludzkie słowa kaleczą mocniej niż najgorszy czyn Tak chciałam cię kochać… Otwarta na strach i otwarta na ból Tak chciałam cię kochać… Do tamtej sprzed lat Niepodobna już 10. Amor [originally by Julio Iglesias] 11. Nienawiść [originally by Hanna Banaszak]