Undish
A Gift of Flying
1. I
Moje życie toczy się jak po grudzie powoli i leniwie
Ospałe anioły milczenia wypełniają otaczającą mnie ciszę
Z rzadka tylko zmąci ją wiatr
A czasem zawiśnie wokół mnie pełna nabożnego wzruszenia pauza
Jakby poranek
kiedy budzę się do życia i ocieram z oczu pajęczynę roztargnienia
by wyruszyć w drogę w głąb siebie
2. II
Your life is an up-the-hill slog
slow and tardy
sluggish angels
of calm fill the silence around you
Only now and again is it meaningful
a pause full of pious thrill
as if a dawn of the day - a morn
when you wake up to life and sweep the web of absent - mindedness away from your eyes
to launch on your inward quest
3. III
Sam nie wiem
Misterium czy gnojowisko?
You don't know yourself
Mystery or dung?
Will enslaved in shackles of incapacity of the little mind
Anarchy of senses with no chance for change of rule
A handful of doctrinaire theories with no foundations
Refined and impressive
As castles built in the air
Added to boundless helplessness
This is what you may have at your disposal
while you thought that life was a touch of heaven
And you saw the green of meadows
And you believed the sound of One Word
And you breathed the scent of raspberries
And you were unafraid of ridicule
And there was no danger
And there was no fear
For you thought that SOMETHING was protecting you against EVERYTHING
What about today???
4. IV
Between cruelty and beauty
there is you
innocent of the world
unaware of the consequence which rests upon you
squeezed into a conventional biography
and there is also
the sperm
the damn obligation which you must realize
you poor soul
5. V
6. VI
Lightness come, so hard to search for truth in shadows of preoccupation
Madness do not weep, the fearful restraint has tough time too
Freedom better hide ambush for inabilities
Greyness behold, better hide the shame of blushed fascination
7. VII
Widzialna niepewność wokół mnie
Drganie niepokoju we mnie
I jeszcze chmury, co z dawna tańczą w rytmie trwogi...
8. VII
Nie zostawiaj mnie Boże,
proszę nie zostawiaj mnie zbyt długo poza swoimi myślami
bo czuję się wówczas jak na wysypisku uczuć.
Pomóż mi, bo tylko Ty możesz dać mi tę szansę - odnaleźć to,
Co jest we mnie pięknem i błyszczy dumnie w słowie człowiek
Help him, try to give him a chance to find
what is beautiful within him and shines so proud in the word "man"
Pomóż mi zobaczyć piękno i umieć cieszyć się jego widokiem
Pomóż mi wreszcie by słowa, gesty niczym kamienie milowe trwały
A ja wciąż byłbym w drodze.
9. IX
Earth save his wings, lend his feet the cartainty of return
Praise you wind, do not let those words burden you with the nightmare of possession
10. X
11. XI
And You promised him, that wonders shall happen within and without him
let him only learn to love
12. XII
Dzięki Tobie moje życie jest dziś jak skrzydła młodego ptaka
I choć urodziłem się z nimi, prawdziwej chęci latania
Nabrałem dopiero wtedy, gdy pozwoliłeś mi
Zobaczyć w drogich mi oczach
Odbicie własnej radości
Wtedy nauczyłem się latać
It was You who gave him wings, yet with no urge to fly
so You made her for him
to see a reflection of his own joy in her eyes
when he restored his security
You taught him to fly
13. XIII
14. XIV
Wybiegam naprzeciw jutra,
by w nocnej kolebce dnia
odnaleźć przed wschodem słońca
zaranie tej siły
co jest jak perła trwania
rodząca się w pięknie chwili.
And I thrust myself forward to tomorrow
in the night cradle of the day
before the day begins
to find the strenght dawning
which is like the pearl of persevering
born in the beauty of a moment
Wybiegam, by szukać o świcie mej drogi
co jest nauką latania,
bo jest w poranku coś, co pozwala wierzyć...
Lyrics in plain text format